Najdłuższe wakacje życia...

Prawie pięć miesięcy  wakacji...strasznie szybko to zleciało. Pięć miesięcy odpoczynku od nauki. Przyznam się szczerze że te pięć miesięcy dały mi dużo do myślenia i w tym czasie nauczyłam się wielu rzeczy. Dzisiaj chciałam się z wami podzielić tym jak spędziłam te wakacje.


Zacznijmy więc od początku. Pod koniec kwietnia skończyła się moja trzyletnia przygoda w liceum a także zaczęłam przyzwyczajać się do świetlicy na którą do tej pory chodzę. W maju było spokojnie, odpoczynek i brak stresu ponieważ nie podchodziłam do matury. Było także trochę koncertowo, ogólnie spokojnie ale zarazem ciekawie. Zapomniałabym!! Pierwszy turniej piłki nożnej w Ozorkowie w którym moja drużyna brała udział i który nam wiele uświadomił.
Czerwiec...miesiąc ten był jednym z lepszych. Niezapomniany koncert Sylwii Przybysz na którym byłam z Michałem ( moim kuzynem ) i bawiłam się rewelacyjnie. W czerwcu odkryłam także moją nową pasje czyli wrotki. Konar ( moja drużyna ) znowu brała udział w turnieju, zajęliśmy drugie miejsce w siatkówce. W skrócie czerwiec mogę uznać za bardzo udany.
Lipiec był bardzo spokojny, kilka wypadów do stajni oraz nad wodę razem z moją świetlicą. Dni spędzone w łóżku z dobrą książką. Po prostu tak jakoś leniwie spędzałam lipiec.
Natomiast jeśli chodzi o Sierpień to uważam że był najlepszy z całych tych wakacji. Rodzinny wyjazd do Sandomierza na jeden dzień gdzie spędziłam fajnie czas z rodzinką. Później czekał mnie wyjazd na obóz organizowany przez świetlice ( relacja jest już na blogu ).   Obóz który nauczył mnie wiele ale i bardziej zintegrowaliśmy się i wiem że mogę na nich polegać. Później przyszedł czas na długo wyczekiwany prze ze mnie i mojego kuzyna Young Stars Festiival . Wiec 30 sierpnia pojechaliśmy do Wawy. Relacja z tego dnia także jest na blogu. Ogólnie sierpień był  chyba najbardziej intensywny. W sierpniu jeszcze zmieniłam decyzje co do szkoły i w ten sposób wakacje przedłużyły mi się prawie o miesiąc. Szkołę zaczynam dopiero pod koniec września wiec mam jeszcze trochę wolnego. Natomiast jeśli chodzi o wrzesień to muszę pozałatwiać kilka spraw związanych z moją szkołą typu badania, jakieś tam papiery itp. Oczywiście  tak jak zawsze będę chodzić na świetlicę.


Od kilku lat moje wakacje wyglądały tak samo czyli siedziałam w domu z książką i rzadko gdzie kol wiek wychodziłam to w tym roku inaczej to wyglądało.  Świetlica, to właśnie ona nie pozwoliła mi siedzieć w domu i nic nie robić. Doszłam do wniosku  że skoro się zapisałam na nią to przydałoby się tam chodzić skoro i tak chodzenie tam sprawia mi przyjemność.
Całe wakacje uznaje za udane i mam nadzieje że za rok będą jeszcze lepsze. 

Komentarze

Popularne posty