2020
Taaa...
Nie wiem od czego zacząć. Nadszedł ten moment kiedy mogę powiedzieć "Nareszcie koniec tego żartu!" ale z drugiej strony boję się że ten kiepski kawał się jeszcze nie skończył.
Jaki był ten rok? Czy dużo się działo? Jak go zapamiętam? Szczerze, nie wiem. Z jednej strony był przejebany, każdy wie jaka sytuacja panuje na świecie. Wydarzyło się też kilka fajnych rzeczy w międzyczasie i nie mogę powiedzieć że ten rok był całkowicie przejebany.
Dobra, ale zacznijmy od początku.
Początek tego roku był naprawdę obiecujący. Odnowiłam kontakt z rodziną od strony mamy, zaczęłam staż i pojechałam kolejny raz do Krakowa. Zrobiłam drugi tatuaż razem z moja mamą ( wspólna róża na ramieniu ). Początek roku zapowiadał masę koncertów, wyjazdów które niestety zostały odwołane. Udało mi się być na dwóch koncertach w tym roku, Dawida Kwiatkowskiego i Sylwii Lipki. W między czasie szkoła, praca i jakieś wyjazdy typu działka czy do babci. Na głównym planie Korona. Przyszły wakacje i udało mi się pojechać z rodzicami nad morze, oraz do Torunia. Cieszyłam się jak głupia bo najbardziej mi brakowało takiej swobody podróżowania i wolności.
Co dalej? Miałam 22 urodziny, byłam na kwarantannie, zaczęłam kolejny rok nauki i jakoś to wszystko przeżyłam. Nie działo się za wiele w tym roku, ale chyba się zadziały jedne z ważniejszych rzeczy w moim życiu. Ten rok to śmieszny żart. Chciałabym aby to wszystko skończyło się w przyszłym roku.
Krótkie podsumowanie w tym roku ale mało się działo.
Życzę wam wszystkim szczęśliwego nowego roku i aby ten jebany żart się skończył jak najszybciej.
Komentarze
Prześlij komentarz