Pierwszy raz w życiu...Konar Płonie!!!
Odkąd pamiętam zawsze lubiłam grać w piłkę nożną a nawet kiedy byłam małą dziewczynką marzyłam sobie że będę grać zawodowo. Kiedyś chciałam także zapisać się do jakiejś damskiej drużyny ale jednak to nie miało sensu przez moje zdrowie. Jednak to co ostatnio się dzieje w moim życiu to spełnienie dziecięcych marzeń.
Jak wiecie lub też nie chodzę na świetlicę. Jak zaczynałam chodzić na spotkania to obiło mi się o uszy że będzie robiony turniej piłki nożnej pomiędzy świetlicami. Jednak chłopcy ze świetlicy od razu powiedzieli że dziewczyny nie mogą brać w tym udziału. Okazało się jednak po miesiącu czasu a dokładnie tydzień przed turniejem że oni chcą nas w drużynie. Tak więc dostałam się do drużyny piłkarskiej. Nasza drużyna to KONAR PŁONIE, nie pytajcie się czemu taka nazwa ja tego nie wiem.
Przez tydzień kiedy tylko byliśmy na świetlicy graliśmy w dziada i rozgrywaliśmy meczyki.
W końcu przyszedł dzień turnieju ( 12 maja ), pomińmy fakt że jechaliśmy tam pięcioma samochodami i za późno wyjechaliśmy. Kiedy już wszyscy dojechali i przebraliśmy się już w odpowiednie ciuchy, bez możliwości jakiejś rozgrzewki zostaliśmy wywołani na boisko. Pierwszy mecz przegraliśmy tak jak i pozostałe ale o tym to za chwile. Ja na boisko weszłam dopiero kiedy organizatorzy stwierdzili że w czasie przerwy zorganizują mecz dziewczyny kontra kadra ( pięciu dwumetrowych goryli + jedna babka ). Mnie i dwie dziewczyny z mojej drużyny połączono z przypadkowymi dziewczynami ( było nas 7 ) po ciężkiej dyskusji z sędzią mogliśmy grać całym składem. Doprowadziliśmy do remisu 3-3 i później strzelaliśmy karne gdzie po prostu z jedną dziewczyną mieliśmy ochotą pozabijać ludzi. Czemu? Dlatego że bramkarz nie starał się bronić tych bramek. Później weszłam dopiero w ostatnim meczu gdzie wygrywaliśmy ale pod koniec przegraliśmy. Wszyscy byliśmy podłamani tym że nie wygraliśmy żadnego meczu jednak nasz kapitan napisał do nas na grupie według mnie ważną rzecz...
Musimy oddać w tą drużyną swoje całe serduszko.
Był to mój pierwszy taki turniej który uświadomił mi wiele rzeczy i na pewno jest dobrą nauką na dalszą drogę w tej drużynie.
Jak wiecie lub też nie chodzę na świetlicę. Jak zaczynałam chodzić na spotkania to obiło mi się o uszy że będzie robiony turniej piłki nożnej pomiędzy świetlicami. Jednak chłopcy ze świetlicy od razu powiedzieli że dziewczyny nie mogą brać w tym udziału. Okazało się jednak po miesiącu czasu a dokładnie tydzień przed turniejem że oni chcą nas w drużynie. Tak więc dostałam się do drużyny piłkarskiej. Nasza drużyna to KONAR PŁONIE, nie pytajcie się czemu taka nazwa ja tego nie wiem.
Przez tydzień kiedy tylko byliśmy na świetlicy graliśmy w dziada i rozgrywaliśmy meczyki.
W końcu przyszedł dzień turnieju ( 12 maja ), pomińmy fakt że jechaliśmy tam pięcioma samochodami i za późno wyjechaliśmy. Kiedy już wszyscy dojechali i przebraliśmy się już w odpowiednie ciuchy, bez możliwości jakiejś rozgrzewki zostaliśmy wywołani na boisko. Pierwszy mecz przegraliśmy tak jak i pozostałe ale o tym to za chwile. Ja na boisko weszłam dopiero kiedy organizatorzy stwierdzili że w czasie przerwy zorganizują mecz dziewczyny kontra kadra ( pięciu dwumetrowych goryli + jedna babka ). Mnie i dwie dziewczyny z mojej drużyny połączono z przypadkowymi dziewczynami ( było nas 7 ) po ciężkiej dyskusji z sędzią mogliśmy grać całym składem. Doprowadziliśmy do remisu 3-3 i później strzelaliśmy karne gdzie po prostu z jedną dziewczyną mieliśmy ochotą pozabijać ludzi. Czemu? Dlatego że bramkarz nie starał się bronić tych bramek. Później weszłam dopiero w ostatnim meczu gdzie wygrywaliśmy ale pod koniec przegraliśmy. Wszyscy byliśmy podłamani tym że nie wygraliśmy żadnego meczu jednak nasz kapitan napisał do nas na grupie według mnie ważną rzecz...
Zostawiamy serce na boisku ! Tak jak *** pisał będziemy mieć mecz u nas i potem turniej wiec musimy trenować i dać z siebie 100000 % i pokazać ze konar który tam był zapłonie i to bardzooo ! Ale ogólnie naprawdę dziękuje ze jesteście i byliście że wyszyliście na boisko, staraliśmy się wszyscy było dużo błędów ale musimy nad tym pracować .. do tej pory nie mogę znieść tego ale było minęło wrócimy silniejsi i pokażemy im jak potrafimy grac !Cały ten turniej uświadomił mi jak dużo błędów popełniam które na prawdę chcę naprawić. Dla mnie ta drużyna naprawdę jest ważna, dzięki niej mogę robić to co naprawdę lubię. Każdy z nas po tym turnieju wie teraz że musimy się zgrać i dużo trenować. Musimy stać się prawdziwą drużyną.
Musimy oddać w tą drużyną swoje całe serduszko.
Był to mój pierwszy taki turniej który uświadomił mi wiele rzeczy i na pewno jest dobrą nauką na dalszą drogę w tej drużynie.
Z tego co pisałaś, wnioskuję, że nie mieliście zbyt wielu poważnych meczy treningowych razem. Nie wiem jak zgrani jesteście, ale wydaje mi się, że każda drużyna tego potrzebuje, by wiedzieć jak każdy z osobna gra i by dobrze się ze sobą zgrać. Podania np. są ważne a bardzo często atakujący na chama leci i traci piłkę. A by dobrze podania rozegrać, trzeba znać pozycje kumpli z drużyny i ich mocne, i słabe strony - Kowalski np. nie umie odbierać piłki z lotu, więc takich mu nie podawać. Jeśli rozumiesz o co mi chodzi. :P Ale ja tam nie wiem jak gracie. Tylko zgaduję co mogłoby pójść nie tak. Jak miałam jakieś 13 lat to grałam z kumplami, bo na mojej ulicy nie było żadnych dziewczyn, sami faceci. Na wf to może raz na ruski rok udało się namówić nauczyciela, ale wiesz jak to baby grają, zamiast nożną to w ręczną zaczynają grać, a że nauczyciel nawet na to nie reagował, to gra z nimi była do kitu. :P
OdpowiedzUsuńOczyoutsidera blog
Rozumiem wszystko co napisałaś...przez niecały tydzień mieliśmy "treningi". Wiem że musimy się dobrze poznać i zacząć porządnie trenować.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że przegraliście. Myślę jednak, że nie ma co o tym myśleć, w końcu to dopiero początek.
OdpowiedzUsuńZa to bardzo miło się czyta, gdy ktoś pisze o tym jak się rozwija. Lubisz piłkę i dostałaś się do drużyy. To naprawdę świetne! Spotykasz się z osobami, które lubią to co ty, doskonalisz się w tym...
fotograficznespelnienia.blogspot.com